czwartek, 2 września 2010

...koniec wakacjowania...

...ależ dawno tu nie zaglądałam:)Zaczną się jesienne długie wieczory...
Jonasz i Lidka w ciągu wakacji rozwinęli się nam przecudnie:))))
Jo mówi tak, ze czasem nam dech zapiera i piers się sama wypina z dumy:))))A nasza słodka, mała Li niedługo sama wyruszy w swiat, tymczasem przechadza się wzdłuż różnych sprzętów domowych.

I tyle się działo! Postaram się w w najbliższym czasie załączyć dokumentację foto, bo na opisy sytuacyjne nie starczy mi zapału, wytrwałosci itp., itd.
Jonasz od powrotu z wakacji ma swój nowy rytuał - buduje! Codziennie z takim samym entuzjazmem a to garaż, a to myjnię samochodową i rózne inne instalacje (konstelacje:))Wszystko z klocków i wszystko obstukuje precyzyjnie młoteczkiem. Taki mały Jo Budowniczy 2:) I uwielbia strażaków:))) Wszyscy Panowie to przechodzą chyba:)

Damy radę?! Tak, damy radę!:)))))

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Uwielbiam czytać każdego Twojego posta ;-) Piszesz po prostu cudnie,zawsze zrobi mi się tak jakoś fajnie na duchu ;-) Nasza Julka teraz przechodzi etap fascynacji biedronkami,to chyba ten wiek.Pozdrawiam Was serdecznie i mam nadzieję,że troszkę częściej będziesz zamieszczać posty Moniu ;-D